Rozmowa z Arkadiuszem Gołębiewskim o początkach Festiwalu Filmowego Niepokorni Niezłomni Wyklęci.

Skąd zrodził się pomysł na Festiwal NNW?
– Tematyką podziemia niepodległościowego zajmuję się od lat 90. Dokumentowałem historie żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych i żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady AK, a równocześnie obserwowałem, jak te wydarzenia próbują opisywać inni filmowcy. Zauważyłem, że pomimo, iż na mapie Polski jest kilka ważnych festiwali filmowych, to na żadnym z nich nie ma przestrzeni dla filmów związanych z tematyką naszej historii najnowszej, związanej z polskim podziemiem niepodległościowym. Trzeba więc było stworzyć takie miejsce, w którym będziemy mogli pokazywać nasze produkcje filmowe, ale również dyskutować o historii w szerszym środowisku, z publicystami, historykami i świadkami historii.
Od początku chciałem też, aby pokazom filmowym towarzyszyły panele dyskusyjne, wydarzenia muzyczne i teatralne. Udało się to już podczas pierwszej edycji Festiwalu NNW w Ciechanowie, której towarzyszył m.in. koncert Voo Voo czy spektakl „Lalek” Zbigniewa Herberta z zawodową obsadą aktorów scen warszawskich. Tym samym założeniom jesteśmy wierni do dziś, chociaż przez te dziesięć lat liczba dodatkowych wydarzeń, które proponujemy naszym gościom jest wielokrotnie większa.

Skąd pomysł, aby pierwszy Festiwal NNW odbył się w Ciechanowie?
– Pochodzę z północnego Mazowsza. Zawsze zazdrościłem innym regionom kraju, że mają ważne wydarzenia czy atrakcje – Gdynia ma morze, Zakopane góry, a nasze Mazowsze zawsze było trochę pomijane. Jednak kiedy zacząłem zajmować się tematyką podziemia niepodległościowego, w pewnym momencie dostrzegłem potencjał patriotyczny tego regionu. Zamieszkiwała go niegdyś drobna szlachta, która przez lata dawała mocne świadectwo przywiązania do Ojczyzny. Wspierała powstania od czasów zaborów, w tym najbardziej styczniowe. Mieszkańcy regionu dawali też silny opór antykomunistyczny trwający do 1954 roku, do kiedy walczył oddział Wacława Grabowskiego „Puszczyka”. Ciechanów jest również związany z Mieczysławem Dziemieszkiewiczem „Rojem”. Stwierdziłem więc, że to miasto będzie doskonałym gospodarzem Festiwalu NNW, a historia najnowsza może stać się trampoliną do sukcesu promocji regionu. Pomimo, że od ośmiu lat organizujemy Festiwal NNW w Gdyni, to każdego roku wracamy z nim do Ciechanowa w formie Retrospektyw.

W tym roku otrzymałeś tytuł Honorowego Obywatela Ciechanowa. Czym jest dla Ciebie to wyróżnienie?
– Jest to dla mnie duża satysfakcja, że po wielu latach zajmowania się tak trudnym zagadnieniem, w terenie, gdzie tematy związane z naszą historią najnowszą są cały czas żywo dyskutowane, władze miasta jednogłośnie zdecydowały o przyznaniu mi tytułu Honorowego Obywatela Ciechanowa. Ta nagroda jest również uznaniem dla szerszego środowiska, które zajmuje się tą tematyką i od wielu lat ma odwagę robić swoje na niwie upamiętniania polskiej historii najnowszej.

Jakie masz plany na przyszłość związane z Ciechanowem?
– Otrzymana nagroda zobowiązuje mnie do tego, aby wytrwać przy tematach, które przez lata realizowałem i nadal realizuję, by pozostać wsparciem dla środowiska, które upamiętnia historię najnowszą i walczące podziemie na naszych terenach. Jednym z naszych działań jest staranie, aby udało się powołać w Ciechanowie Muzeum Polskiej Historii Najnowszej, związane szczególnie z podziemiem niepodległościowym walczącym po 1945 roku. Muzeum mieściłoby się w jednej z najokrutniejszych byłych katowni UB przy ul. 11 listopada, która działała do 1956 roku.

Dziękuję za rozmowę