Od 8 kwietnia w większości szkół w całej Polsce nie odbywają się lekcje. To konsekwencja strajku nauczycieli, wywołanego przez ZNP. Sprawdzamy, czy protestujący pedagodzy otrzymają wynagrodzenie za okres wstrzymywania się od obowiązków.
Pytania o to, czy nauczyciele otrzymają wynagrodzenie za strajk padają od początku protestu, czyli 8 kwietnia 2019 roku. Wątpliwości tej sprawie mieli m.in. burmistrzowie i wójtowie wielu gmin, w których odbywał się protest. Do Regionalnej Izby Obrachunkowej trafiły pisma, w których samorządowcy prosili o wyjaśnienie sprawy wynagrodzeń. Według opinii RIO, ustawa jednoznacznie stwierdza, że samorządy nie mogą wypłacać wynagrodzenia nauczycielom, którzy uczestniczyli w strajku. Samorządy, które zdecydowałyby się na wypłacanie strajkującym pensji z obejściem obowiązujących odpowiedzą za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, co wiąże się z odpowiedzialnością karną.
Nauczyciele wchodząc w spory zbiorowe, a następnie przystępując do strajku mieli na pewno świadomość treści art. 23 ust. 2 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zgodnie z tym przepisem w okresie strajku zorganizowanego zgodnie z przepisami ustawy pracownik zachowuje prawo do świadczeń z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnień ze stosunku pracy, z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia. Okres przerwy w wykonywaniu pracy wlicza się natomiast do okresu zatrudnienia w zakładzie pracy. Mówiąc krótko za czas strajku nauczyciel nie otrzymuje wynagrodzenia, o ile nic innego nie wynika z innych przepisów.
Czy oznacza to, że obecnie nie ma żadnych podstaw do wypłacenia nauczycielom wynagrodzenia lub innych świadczeń rekompensujących okres strajku? Samorządy niektórych miast deklarują przecież, że takie świadczenia nauczyciele dostaną. Odpowiedź znajduje się w przepisach prawa pracy i orzecznictwie Sądu Najwyższego.

lim.

Więcej w papierowym wydaniu CC